Daleka przyszłość. Ludzkość pchnięta swoją wyobraźnią i chęcią stworzenia czegoś nowego oraz odkrycia niezbadanych jeszcze miejsc w kosmosie, skonstruowała na tyle inteligentne roboty, aby potrafiły same, bez udziału człowieka, egzystować, dzięki czemu z założenia mogły pomagać w rozwoju technologicznym. Jednakże często spotykany scenariusz z dzisiejszych filmów, pokazujący bunt „dzieci” naukowców, sprawdził się także i tu. A jakby tego było mało, planetę zaatakowała obca cywilizacja! Dni tak długo rozwijającego się ewolucyjnie stworzenia jakim jest człowiek, zostały policzone. Czy aby naprawdę to koniec? Nie! Ostatnią deską ratunku jest…ta sama broń przeciwko, której walczymy!

 Jesteś robotem, uzbrojonym i niebezpiecznym robotem. Swoją przygodę rozpoczynasz z nędznym i przeważnie często niewystarczającym pistoletem. Kilka pierwszych kroków i na horyzoncie zaczynają pojawiać się wrogowie, często pod dość niewinną postacią. Jednak niech cię wzrok nie zmyli, każda z tych „kuleczek”, pseudo ptaków i innych dziwactw wcale przyjaźnie nie jest nastawiona i często nieźle potrafi dać w kość. Tu potrzeba niezłej zręczności, sprytu i wyobraźni. Im dalej, tym zróżnicowanie postaci zwiększa się, tym samym jest trudniej. Dodatkowo wchodzi sfera urządzenia plansz, dzięki, której tak łatwo spaść w przepaść, wbić się w kilka palików, czy też po prostu można zostać zagryzionym przez mutanty w wodzie. Ale szczęśliwy los wcale nie jest odwrócony do ciebie plecami, dzięki czemu od czasu do czasu bohater ludzkości zostanie poratowany uzupełnieniem życia, dodatkową bronią itd. A na samym końcu każdej planszy bonus – boss, czekający z niecierpliwością i pełnym uzbrojeniem. Czy jeżeli rozbiłeś wcześniej dziesiątki robotów i udało ci się przeżyć, myślisz, że dasz mu radę? Wierz w to mocno, bo sprawa nie jest taka łatwa, jakby się wydawało…

 Hurrican jak na grę pod licencją freeware, jest bardzo rozbudowany. Wokół multum postaci, wybuchy, pułapki, karabinki itd., na pewno brak tu stagnacji i nudy. Im dalej idziemy, tym bardziej jesteśmy zaskakiwani przez zmieniające się plansze i tła, oko na pewno to zauważy. Engine gry nie jest zachwycający i powstaje na początku pewne niewielkie rozczarowanie, ale po minucie-dwóch, nie ma to zupełnie znaczenia. Tym bardziej, że ruchy wszelkich postaci, a w szczególności naszego herosa, są bardzo realistyczne i naprawdę dobrze to wygląda. W tle przygrywa ciekawa muzyka, która dopinguje w dalszych działaniach-totalnej eksterminacji wrogów. Reszta dźwięków nie odstaje od reszty, jest pokaźna i cieszy uszy-nic dodać, nic ująć.

 Hurrican to bardzo dobra produkcja, pokazująca, że to co minęło, zawsze może wrócić w nieco odświeżonej formie i tak samo bawić. Łezka w oku może się zakręcić temu, kto posiadając jeszcze Atari, czy też Commodore, zagrywał się w podobne programy. Polecam, bo naprawdę gra warta jest tych kilku chwil spędzonych przed monitorem.