Jest rok 2013. Ludzkość znudziła się już technologią atomową i szuka innych dróg do samozagłady. Biotechnologia to nowa dziedzina nauki zajmująca się mieszaniem w genach i tworzeniem pokrak przypominających skrzyżowanie człowieka z glistą. Rzecz się dzieje na środku pustyni w kompleksie badawczym, gdzie w wyniku buntu dochodzi do strzelaniny. Kilka zbłąkanych kul trafia w miejsca, w które nie powinno i jak to zwykle w życiu bywa wszystko wypełza, morduje, pożera itd.

  Cała fabuła przedstawiona jest w formie ładnie narysowanego komiksu, co jest pomysłem niezwykle trafionym. W nasze brudne łapska oddano los członka ochrony laboratorium. Reszta załogi zginęła w sposób niegodny pozazdroszczenia, za to niezwykle finezyjny. Niektórym coś urwano, innym zjedzono - ogółem kupa zabawy i śmiechu. Akcję obserwujemy z rzutu izometrycznego, a sama gra przypomina Alien Shooter. Sterujemy za pomocą WSAD i myszy, a więc standardowo. Nasz bohater dysponuje bronią, która ma dwa tryby strzału: niebieski i czerwony. Potwory mogą być odporne na któryś rodzaj energii, więc musimy rozsądnie prowadzić ostrzał. Steeffler-barbarzyńca lubi mawiać: „Upuściwszy krewki wrogom daj stratować ich swym nogom”. Tu moja chora żądza nie znajdzie upustu, ciała znikają bez śladu… szkoda.

  Grafika jest ładna, muzyka niczego sobie – nic nam nie przeszkadza w rzeźni. Project Xenoclone to solidny kawał rozrywki. Polecam wszystkim osobom znudzonym arkanoidami i innymi zumami. Nie ma to jak dobra strzelanka przed snem, śpi się wtedy tak dobrze… ;)