Czy jazda po górkach małym samochodzikiem może być wciągająca? Może, o ile odpowiednio zorganizuje się rozgrywkę. W Route960 chodzi o to, żeby jak najszybciej pokonać jakąś trasę. Wydaje się proste, ale przejazd obwarowany jest kilkoma zasadami.  Jadąc za szybko, istnieje zagrożenie "wyskoczenia" ze szczytu i rozbiciu się na następnej skarpie. Zmniejszając prędkość, można na to wzniesienie nie wjechać, a stoczenie się również kończy jazdę. Innymi słowy, należy znaleźć złoty środek. Tras jest dostępnych 15 - każda ma własny numer, począwszy od tytułowej Drogi 960. Pierwsze 10 kończy się po określonej odległości - od 500 do 2000 metrów. Pozostałe pięć pozwalają na jazdę bez końca. Liczy się wtedy przejechana trasa.  Dźwięki w tej japońskiej zręcznościówce są niczym wyjęte z 8-bitowego komputera - zestaw pisków, brzdęków, pików i charakterystyczne wycie silnika przed zmianą biegów przypominają lata 80. Grafika również nie odstaje od tego okresu. Najważniejsza jest jednak siła przyciągania do pobijania rekordów. Po kilkudziesięciu rozbiciach autka i tyleż samo niekontrolowanych zjazdów, nabierzecie wprawy i nauczycie się czytać znaki drogowe, nawet te po japońsku. A po zdobyciu dobrego czasu można go wysłać na stronę internetową. Chociaż sądząc po wynikach jest to zarezerwowane jedynie dla maniaków, zachęcam do spróbowania.