Mimo że rozwój technologiczny pozwala tworzyć gry coraz doskonalsze graficznie, nadal swoje miejsce mają tytuły drobne, na jeden raz lub na chwilę. Powstają zwykle jako próba sprawdzenia siebie i swoich umiejętności w tak trudnym procesie jak tworzenie gier. Jednym z przykładów i efektem takiej pracy jest Uchuusen, czyli z japońskiego - statek kosmiczny.

Gracz jako pilot małego stateczku musi przemierzyć 20 plansz, zebrać na każdej z nich dostępne monety i dotrzeć do wyjścia. Każde spotkanie ze ścianą lub ruchomym przeciwnikiem kończy się śmiercią i restartem gry. A o te nietrudno, gdy nie opanuje się jeszcze sterowania, które, koniecznie trzeba to zaznaczyć, jest niezwykle proste. Wciskając lewą strzałkę uruchamiamy prawy silnik i wykorzystując siłę odrzutu, skręca w lewo i odrobinę się unosi. Analogicznie statek porusza się w prawo przy użyciu prawej strzałki.

Po kilku próbach ukończenie gry poniżej 10 minut nie nastręcza problemów, jednak nie tyle o dotarcie do końca tu chodzi, ale raczej o czas. Na ostatnim ekranie pojawia się informacja jak długo zajęło przebrnięcie przez wszystkie mapy oraz ile razy należało zaczynać etap od początku. Mimo że ta informacja nie jest nigdzie wysyłana, gromadzona i porównywana, jest znakomitym powodem, żeby zorganizować konkurs. Nie ukrywam, że jeśli w komentarzach pod grą znajdzie się pięć wpisów od różnych osób z wyrażeniem chęci takiego współzawodnictwa, obiecuję konkurs z nagrodami.

Graficznie i dźwiękowo Uchuusen nie wyróżnia się z tłumu, ale to co sobą przedstawia jest wystarczające do celu, jakiemu ma służyć, czyli dobrej zabawie. Mały kwadratowy ludek w miniaturowym spodku nie przyciąga uwagi, ale przecież równie dobrze mógłby to być latający piksel i radości z grania byłoby tyle samo. Zachęcam do sprawdzenia swoich sił.