Rekordy online
McPixel
Autor tej gry – rodak zresztą – ostrzega na wstępie: "Rób sobie od McPixela częste przerwy. Zbyt długie granie może uszkodzić mózg." Święte słowa.
Rozgrywka jest tu bowiem bardzo specyficzna: kolejne etapy trwają maksymalnie 20 sekund, a cała interakcja sprowadza się do kilku kliknięć w wybrane miejsca na ekranie. Jeśli się nam powiedzie, McPixel "uratuje dzień", w przeciwnym wypadku – szybka akcja skończy się równie szybkim BUM.
Tylko co to znaczy "powiedzie"? Ot, i tu jest pies pogrzebany. Każde zadanie stawia nas przed innym wyzwaniem, a rozwiązanie rzadko kiedy można nazwać sensownym. Chociaż – trzeba przyznać – McPixel kieruje się pewną, zwichrowaną logiką. Dlatego już po kilku minutach całkiem oczywiste jest, że piana z gaśnicy powstrzyma spadającą windę przed uderzeniem w ziemię, a kobra w samolocie połknie rakietę. Tak, doskonale wiem, jak to brzmi. ;)
W McPixelu będziesz przegrywać wielokrotnie, ale z uśmiechem na ustach. Połowa zabawy to odkrywanie absurdalnych gagów i nietypowych interakcji, które kończą się porażką. Jeśli przypadkiem uda ci się zaliczyć kilka poziomów z rzędu, odblokujesz etap bonusowy, ale nie przejmuj się – możesz przegrywać do woli, bo i tak kolejne zadania zaliczasz do skutku. McPixel to po prostu idealny relaksator po długim dniu w pracy lub szkole – odpalisz go na 10 minut i od razu świat stanie się lepszy.
Do wszystkiego powyżej dodajmy jeszcze wyjątkową oprawę graficzną, extrasy i darmowe DLC, a nagle okaże się, że za ok. 10 zł dostajemy kawał naprawdę dobrej gry. Może trochę chorej, może odrobinę bezsensownej, ale żyć i nie zostać McPixelem choćby na jeden dzień to tak, jakby pójść do TGI Friday's i nie wziąć sosu barbecue do hamburgera.