Nawet wysoko oceniane gry na smartfony są w istocie produkcjami dość przeciętnymi, które nie wybiłyby się na większych platformach. Każda reguła ma jednak swoje wyjątki, a Monument Valley jest na szczęście jednym z nich.

Większość tytułów próbuje przyciągnąć nas do ekranu na dziesiątki godzin, mnożąc powtarzalne zadania lub – wzorem free-to-playów – przeciągając każdą czynność do granic przyzwoitości. W tym przypadku spróbowano zupełnie odmiennego podejścia: całość da się ukończyć w godzinę z hakiem, a później nie bardzo już jest do czego wracać.

W połączeniu z dość wysoką ceną (15 zł), może się to na pierwszy rzut oka wydawać kłopotliwe, jednak Monument Valley jest produkcją cudownie dopracowaną i kompletną. Jak zgrabnie spięte opowiadanie, w którym nie ma żadnej zbędnej linijki tekstu. Fakt, że rozgrywki wystarcza tylko na jedną sesję, nie zmienia faktu, że zapada ona w pamięć dużo lepiej niż tygodnie spędzone na waleniu ptakami w świnie.

Gatunkowo, Monument Valley jest grą logiczną, w której kluczową rolę pełni perspektywa i tzw. figury niemożliwe (po szczegóły odsyłam do Wikipedii). Równie ważna jest tu jednak fabuła, opowiedziana bardzo subtelnymi środkami, a jednocześnie naprawdę… piękna. Wiem, dziwny to epitet, ale w tym przypadku pasuje jak ulał.

Więcej szczegółów nie zdradzam, bo to naprawdę krótki tytuł. Warto jednak w niego zagrać, bo podobnych perełek na iOS i Androida zbyt wielu nie uświadczysz.