Genialna oprawa wizualna...
...i audio
Dobór potworków
INFORMACJE
Gatunek: Platformowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2005
Pobrań: 3451
Producent: Game Fortress
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
The Curse of Kaumaha
OCEŃ
Nietrudno zgadnąć, że najliczniejszą grupą gier freeware są platformówki. To właśnie ten gatunek nigdy nie wymiera, zawsze pojawiają się nowe produkcje, które zmieniają i podwyższają standardy w tej dziedzinie. Oczywiście nieważna jest tu grafika, o czym nieraz przekonywali nas autorzy takich gier jak Happyland Adventures czy Alex the Allegator 4. W takim razie, czym może poszczycić się The Curse of Kaumaha?
Cała akcja gry rozgrywa się na wyspie, pochowanej głęboko w pieczarach Oceanu Spokojnego. Na wyspę ktoś nałożył klątwę, Ty jesteś jedynym, który może ją zdjąć. Aby to zrobić, trzeba zebrać odpowiednią liczbę dusz i masek.
Trzeba przyznać, że bohater, którym sterujemy, jest bardzo oryginalny. Na ekranie bowiem pojawia się... brązowa kulka z niewielkimi "rączkami". Jej możliwości są niemal nieograniczone - może skakać, wspinać się po lianach, korzystać z przeróżnych elementów otoczenia... ekhm... wygadałem Wam jej największą zaletę - interakcja z otoczeniem, więc może trochę o tym opowiem.
Platformówka nie byłaby platformówką, gdyby nie potwory. Nie likwidujemy ich bronią lub (broń Boże!) magicznymi przedmiotami, ale właśnie dzięki korzystaniu z innych elementów gry. Aby unicestwić hawajskiego szamana, musimy podskoczyć, rozchlapać trochę znajdującej się w pobliżu wody i skierować nią na potworka. Są też inne "bronie" - między innymi ogień. Ale chyba odkrywam za dużo tajemnic.
Gdy już o mutantach mowa, to trzeba przyznać, że autorzy trafili z ich doborem. Fantastycznie pasują do tego ponurego, ciemnego otoczenia wyspy. Spotkamy tu "magiczne" bębny, czerwone nochale, które próbują zagrodzić nam przejście dalej. To od nas zależy, czy się im to uda.
Oprawa audiowizualna to kolejna, ogromna zaleta gry. Wszystko, łącznie z wodą i ogniem, wykonane jest genialnie. Wszystko jest w ciągłym ruchu, potwory skaczą, poruszają się, za co twórcom należą się brawa. Dźwięk również nie rozczarowuje - muzyka w sam raz wpada w ucho, a zabawie towarzyszą odgłosy "chlapnięcia" wodą lub ogniem.
Czy ta gra nie ma więc wad? Z recenzji może wynikać, że nie. Na dłuższą metę może trochę przynudzać, ale polecam tę produkcję z pełnym przekonaniem. Ta gra wyznaczyła nowy standard w dziedzinie platformówek (głównie dzięki interakcji z otoczeniem). Zapraszam do pobierania.
Cała akcja gry rozgrywa się na wyspie, pochowanej głęboko w pieczarach Oceanu Spokojnego. Na wyspę ktoś nałożył klątwę, Ty jesteś jedynym, który może ją zdjąć. Aby to zrobić, trzeba zebrać odpowiednią liczbę dusz i masek.
Trzeba przyznać, że bohater, którym sterujemy, jest bardzo oryginalny. Na ekranie bowiem pojawia się... brązowa kulka z niewielkimi "rączkami". Jej możliwości są niemal nieograniczone - może skakać, wspinać się po lianach, korzystać z przeróżnych elementów otoczenia... ekhm... wygadałem Wam jej największą zaletę - interakcja z otoczeniem, więc może trochę o tym opowiem.
Platformówka nie byłaby platformówką, gdyby nie potwory. Nie likwidujemy ich bronią lub (broń Boże!) magicznymi przedmiotami, ale właśnie dzięki korzystaniu z innych elementów gry. Aby unicestwić hawajskiego szamana, musimy podskoczyć, rozchlapać trochę znajdującej się w pobliżu wody i skierować nią na potworka. Są też inne "bronie" - między innymi ogień. Ale chyba odkrywam za dużo tajemnic.
Gdy już o mutantach mowa, to trzeba przyznać, że autorzy trafili z ich doborem. Fantastycznie pasują do tego ponurego, ciemnego otoczenia wyspy. Spotkamy tu "magiczne" bębny, czerwone nochale, które próbują zagrodzić nam przejście dalej. To od nas zależy, czy się im to uda.
Oprawa audiowizualna to kolejna, ogromna zaleta gry. Wszystko, łącznie z wodą i ogniem, wykonane jest genialnie. Wszystko jest w ciągłym ruchu, potwory skaczą, poruszają się, za co twórcom należą się brawa. Dźwięk również nie rozczarowuje - muzyka w sam raz wpada w ucho, a zabawie towarzyszą odgłosy "chlapnięcia" wodą lub ogniem.
Czy ta gra nie ma więc wad? Z recenzji może wynikać, że nie. Na dłuższą metę może trochę przynudzać, ale polecam tę produkcję z pełnym przekonaniem. Ta gra wyznaczyła nowy standard w dziedzinie platformówek (głównie dzięki interakcji z otoczeniem). Zapraszam do pobierania.
KOMENTARZE
Gość
+0
2011-04-08 15:59:42
Interesująca.
Gość
+0
2007-02-03 20:46:24
suppper gra
Gość
+0
2006-04-18 11:39:32
Ja wiem dlaczego złoto bo to jest fajowa gierka!
uwielbiam tą grę! fajowa ta gra! pograjcie w nią
to zobaczycie! ;)
Gość
+0
2006-02-24 07:09:09
Ej, spokojnie, zauważcie, że to gra freeware. Nie bądźcie czasem tacy krytyczni jak w stosunku do komercyjnych. To jest różnica klas, wiadomo, należy docenić to, że jest darmowe...
Moim zdaniem jest to bardzo dobra gra, w porównaniu do Happyland Adventures...
AdeX
+0
2006-02-24 07:09:09
Ej, spokojnie, zauważcie, że to gra freeware. Nie bądźcie czasem tacy krytyczni jak w stosunku do komercyjnych. To jest różnica klas, wiadomo, należy docenić to, że jest darmowe...
Moim zdaniem jest to bardzo dobra gra, w porównaniu do Happyland Adventures...
Gość
+0
2006-02-09 09:51:00
Hmm... nie wiem czemu złoto ...
[Heh, kaprys redaktora :P - dop. Robcioo]
Gość
+0
2006-02-08 19:09:12
Totalna porażka. Głupie chodzenie, skakanie i wspinanie się. Tylko jedna rzecz jest fajna, a mianowice mosty:-)
Gość
+0
2006-02-07 17:37:58
Chciałbym napisać, że trochę rozczarowałem się tą grą. Interakcja z otoczeniem ogranicza się do chlapania wodą, "chlapania" (?) ogniem z pochodni rozstawionych po planszy i skakaniem po platformach (które się wyginają :P). Zapomniałem dodać, że jeśli przechodzimy przez most, to on też się ugina. Aha, możemy jeszcze poruszać się za pomocą "wind". Niby tego dużo, ale trochę mnie to rozczarowało. Poza tym takie skakanie jest dla mnie trochę nudne. Nie mogę powiedzieć, że gra jest zła, ale nie mogę powiedzieć, że jest dobra. Są też fajne pomysły (np. tajne wejście jest ukryte na 2. (chyba) planszy, a żeby wejść trzeba mieć 5 złotych masek. Problem w tym, że złota maska trafia się tylko raz na poziom. Dlatego po przejściu kilku poziomów możemy wrócić na planszę, zagrać w nią jeszcze raz i wejść do wejścia :) ) Trochę się rozpisałem, ale jeśli ktoś nie jest fanem platformówek, może sobie tę grę darować.
Gość
+0
2006-02-07 13:17:39
Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale The Curse of Kaumaha jest 666 grą na victorygames... "Six, six six it's number of the beast" tak Iron Maiden grał i śpiewał (nie czaje ich ale myślałem że ten cytat będzie na miejscu ;P).
Gość
+0
2006-02-05 20:58:09
ta gra nadaje sie do grania chociaż jest stosunkowo nudna
1